Wielki Plan

Dżeki

Pech czy zrządzenie losu?

10 Raldezeit 2522KI – Dekmar, były sołtys Sokh, człowiek

Łoj panie! Pewno, że wiem o kim mówicie. Grzesia pamiętam jeszcze jak po drabinie na dywan wchodził hy, hy. Biegał taki po wsi zawsze z patykiem na sznurku przez plecy przerzuconym. Raz mało tym badylem oka mojej Marysi nie wydłubał, bachor przeklęty! A hałasu robił za trzech. Ale, panie, dobry to był chłopak. Mimo, że ojciec to najgorsza menda we wsi była i tłukł go niemiłosiernie. Dobrze się stało, że na stosie spłonął.
Ależ nie, nie – toć mówiłem już, żem nic o jego heretyckich praktykach nie wiedział. Po prawdzie to musiał zacząć jak już wyjechał ze wsi. My tu ludzie pobożni byli i nijak heretyka u siebie chcieć nie chcieliśmy!
A co do Gregora – musi też nie wiedział nic, co robił ojciec. Wyjechał ze wsi jakieś 3 czy 4 lata temu i się do ojca nie odzywał, z tego co wiem.
Po co wyjechał? Oj panie, kto go wie. Miał okazje to wyjechał. Akurat do wsi jakiś kupiec przyjechał co to ochroniarzy szukał. Dla Grzesia robota jak znalazł – zawsze się bić lubił. To się wziął i pojechał z tym kupcem. Później nic już o nim nie słyszałem.

11 Raldzeit 2522KI – Arnuld Mayer, kupiec Gildii w Middenheim, mutant

Powiem, panie! Wszystko powiem! Tak, znam Gregora – był moim ochroniarzem przez prawie 3 lata. Jeździł ze mną w interesach. Zrezygnował z pracy kilka tygodni przed tym, jak kupiłem ten przeklęty spaczeń.
Ależ panie, mówiłem już że nie brałem udziału w żadnych obrzędach i nie oddawaaaaaa!
<przypiekany ogniem oskarżony wrzeszczy i błaga o litość>
Nie panie, nie brał udziału ze mną w mrocznych obrzędach. Nic o nich nie wiedział. Ochraniał mnie tylko przed bandytami na traktach.
Zrezygnował z pracy bo, jak twierdził, dostał lepszą ofertę. Tak, od mego klienta – sprowadzałem dla niego biżuterię. Już mówię panie! Mark Tolzen się nazywa. Mieszka przy Wilhelmstrasse w Middenheim. Tam szukajcie informacji o Gregorze, ja nic więcej nie wiem!

12 Raldzeit 2522 KI – Dagmar Betz, lokaj oskarżonego Marka Tolzena, człowiek

Tak, znam Gregora z Sokh. Barczysty, wysoki. Czarne oczy, broda i włosy do ramion. Był ochroniarzem pana Marka ale odszedł od niego jakieś 2 tygodnie temu. Chodziło chyba o pieniądze – ochroniarze często mówili, że pan Tolzen spóźnia się z wypłatą.
Na dobrą sprawę nie zamieniłem z nim więcej niż kilka słów. Straszny z niego gbur. Nigdy się nie przywitał, gdy mnie widział. W ogóle mało mówił a jeżeli już słyszałem, że się odezwał, to zazwyczaj narzekał na pedałów z południa którzy pedalskim krokiem weszli do karczmy i zamówili jakąś pedalską bretońską brandy. Ogólnie później była straszna pedalizacja bo musiał tym pedałom sklepać mordę i nauczyć, że dupa służy tylko do srania. Tego typu odzywki.
Chociaż raz, panie, za swoje dostał. Akurat miał wolne i poszedł się napić. Obudziło mnie pukanie do drzwi a gdy otworzyłem, zobaczyłem dwóch reiklandczyków w podartych ciuchach którzy rzucili pobitego Gregora na próg. Musiałem zapłacić południowcom za zniszczone ubrania. Gdy następnego dnia upomniałem się, aby Gregor oddał dług, zrobił to bez słowa. Zapytał tylko jak wyglądało tych dwóch. Trzy dni później, kiedy ja akurat poszedłem się napić, spotkałem jednego z tych reiklandczyków. Leżał w rynsztoku, na brzuchu, goły i nieprzytomny a z tyłka wystawało mu coś, co kiedyś musiało być nogą od taboretu. Oczywiście, zawiadomiłem medyka i straż, ale sprawcy niestety nie znaleziono. Gregor został uniewinniony – ponoć pracował.
Co do samej pracy – złego słowa powiedzieć nie mogę. Zawsze czujny, zawsze pod ręką. Nawet gdy wracał do domu z panem Tolzenem to kazał mu zostawać z tyłu a sam wchodził i uważnym wzrokiem przeczesywał teren. Kilka razy też obił maskę temu, kto się zbytnio rzucał do pana Marka.
Nie uważam, żeby był heretykiem. Gdybyś panie powiedział, że zamordował kobietę z dzieckiem, stwierdziłbym, że to możliwe. Ale nie, gdy pytasz mnie panie, czy oddawał cześć Chaosowi. Zbyt prawy na to jest. Myślę, że ma jakiś tam swój kodeks moralny. A i na nabożeństwo do świątyni Ulryka zdarzyło mu się pójść.

14 Raldzeit 2522KI – Gregor z Sokh, były ochroniarz oskarżonego Marka Tolzena, człowiek

Tak, oddałem całą broń. Tak, nie mam nic w drugim bucie i tak, w bandolierze nie mam już noży. Ostatni przegrałem wczoraj w kości.
Miło mi poznać lordzie inkwizytorze. Czymże sobie zasłużyłem na pańską wizytę?
Mark Tolzen heretykiem? No no, nieźle się porobiło. W życiu bym nie przypuszczał. Chociaż pedalskim sknerą był.
Co to znaczy „oskarżony”? Za co? Nigdy w życiu nie kłaniałem się Chaosowi lordzie inkwizytorze! Jestem oddanym synem Ulryka i wstrętny mi jest Chaos!
Ojciec i Arnuld spaleni na stosach? Wdychali spaczeń i się pomutowali? Członkowie jednego kultu?
Nie wierzę. Ojciec był wrzodem na organizmie Imperium, ale heretyk? Niemożliwe.
Nie, nie jestem wyznawcą Chaosu lordzie inkwizytorze. Nie byłem, nie jestem i nie będę. Pan Zimy moim panem.
Udowodnić oddanie Imperium? Rozumiem, że alternatywą jest tylko wtrącenie do lochu? Ah, tak, do tego przesłuchania zakończone uroczystym grillem? Niech będzie lordzie inkwizytorze, słucham, co pan ma do powiedzenia.

mum

Opis ciekawy a zwłaszcza jego forma, niedługo wrzucę ankietę Wink

pojawi się teraz mały problem bo BG nie są już w mieście i są na naprawdę głębokim zadupiu ale coś wymyślimy jak do nich dołąćzysz:)

Dżeki

Na pewno coś wymyślisz Wink

mum

ankieta dodana
jakby co nie oceniasz sam swojej postaci! Smile

czekamy na kliki od drużyny[/b]

awdzian

Bardzo fajny opis choć całokształt psują niektóre słówka.

mum

tak, też miałem takie odczucie jeśli chodzi o słowo 'pedał' Smile

nie wydaje mi się żeby było popularne w starym świecie Smile

awdzian

Tak samo słowo chaos, wydaje mi się że były szeroko omijane przez staroświatowców a o istnieniu spaczenia i o jego nazwie, wiedzieli tylko magistrzy, kapłani BG, BN i .... kultyści. Ale jak już pisałem fajny opis Smile

mum

no tak ale ten koles o spaczeniu mowil na torturach wiec chyba wiedzial ocb Smile

opis spoczko tak czy siak

Dżeki

No jaaaaaak? Nie było pedałów? A te zniewieściałe palanty z południa co chodzą w rurkach i piją wino z Estalii? Pedalstwo w pełnym tego słowa znaczeniu!

A co do Chaosu - jakiś synonim? Bo mi szczerze mówiąc nic nie przychodzi do głowy.

mum

brakuje jeszcz jednego głosu.

Teraz pytanie do drużyny:

ponieważ głupio by było żeby nowy kompan po prostu przyszedł do was w lesie, to skoro jest już hartem możemy przyjąć że wyjechał z wami z Altdorfu?

Dżeki

A może lepiej jeniec zwierzoludzi albocoś? Bo takie jakieś wklejanie to po mojemu lamersko troche.

awdzian

Może na barce zamelinował się już przed nami inny kontraktor który musiał uciekać po cichaczu z Altdorfu. kapitan już miał wypływać a tu nagle w tym samym kierunku my!!.
wiem że naciągane ale... co na to reszta

mum

chyba za dużo barek w altdorfie żeby to był przypadek Sad

dobra spotkacie się w lesie ;]

mum

prywatne forum gregora utworzone

Tolo

no stary Darkwald roi się od zwierzoludzi od(o)bijamy kompana ! Very Happy