Wielki Plan

mum · Wysłany: Czw 8:40, 22 Lut 2024 Temat postu: 17/02/2024

W końcu była sesja Wink

wszyscy 80pd

zakończone podczas walki ze szkieletorami, dziękuję za przybycie na spontanie

Tolo

awdzian

Początek oficjele:
-Daliśmy nowy dom piekarzowi
-Oczyściliśmy pozostałości zarazy (miejsca zapalne oczyściła moc Sigmara)
-Przyszedł list ze szkicem witraża świątynnego i wycena na 120 koron, jednak nie zgadzał się nam wzór, pokładaliśmy elementy zniszczonej mozaiki narysowaliśmy szkic i odesłaliśmy gońca z erratą planu odbudowy z wykorzystaniem starych elementów. I nową wycenę jako, że stelaż jak uważamy jest bezproblemowy do naprawienia.
-Zamówiliśmy zborze do młyna
-Zacieśniliśmy stosunki z sąsiadami
-Ludwik zajął się winnica
-Talos biblioteką
-Wiktor świątynią
-Albert zamkiem
-w dalszym ciągu szkolenie chłopskiej armii

Książę nasz bardzo się zmienił z chojraka skłonnego do bitki stal sie jakby uduchowiony bojący się śmierci..... Po przepytaniu
go o przyczynę, okazało się że miewa sny.

Wizyta na cmentarzu książę bardzo chce jechać, na miejscu oglądaliśmy groby poległych w bitwie. Zarządca cmentarza ma jednego syna, wypytany o jego matkę odpowiada ze zmarłą podczas bitwy. Syn zaś wypytany o wiek powiedział że jest starszy. Coś nie zgadza się z wiekiem syna zarządcy.
Książę odbył prywatną rozmowę z cmentarnym.

Po zamku krąży duch nabieramy podejrzeń, że książę z nim rozmawia. Postanawiamy to sprawdzić, każdy z nas udał się na swój posterunek. Ludwik w swoim obserwatorium na wierzy spotyka ducha, który chce go z niej zepchnąć. Sowa Talosa śledziła òw zjawę aż do zamurowanego fragmentu muru gdzie niegdyś spoczął kapłan Mora.
Chcemy zburzyć mur żeby dowiedzieć się dlaczego duch mający na tyle siły by fizycznie manipulować światem żywych, książę jest stanowczo na nie, mówi że to nie nasza sprawa, nie możemy jednak pozostawić nawiedzonego zamku. Postanawiamy iść na dół. Wtedy książę koniecznie chce iść z nami. Nie udało się go przekonać zabraliśmy go więc ze sobą.
Przy pierwszej próbie zniszczenia muru widzimy, że pieczęcie Mora zostały zatarte i już nie chronią zamku. Gdy zamachujemy się młotem do komnaty wpada kruk i wszystkich usypia.
Następna udana próba, rozkucie muru, za nim brak ciała kapłana, otwór w ziemi prowadzący do katakumb.
Zeszliśmy do podziemi które ciągnęły się daleko poza mury zamkowe. Znaleźliśmy wyjście na powierzchnię, jednak udaliśmy się dalej w głąb kazamatów.
W ścianach widzimy zbezczeszczone groby. Te w których leżą Moryci są jakby nietknięte.
Doszliśmy w końcu do komnaty w której za stołem siedziały szkielety. Kościotrup kapłana Mora wraz z akolitami nagle wstał i rozpoczęła się walka. Udało nam się ich pokonać, tyle że po krótkiej chwili wstały jak by walki nie było. Woda święconą na nie nie działała, znaczyło to, że są to strażnicy tego miejsca w służbie Mora. Udało się podjąć negocjacje. Wytłumaczyliśmy im, że jedna z dusz nawiedza zamek i próbuje zabijać żywych.
Cdn...

Cino

MAŁY SAM JESTEŚ KONRAD!!!1!11

awdzian

poprawione