Forum Wielki Plan Strona Główna Wielki Plan
i Okrutna Horda
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

28/08/2021

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wielki Plan Strona Główna -> Fabuła
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kopek
Akolita



Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zadupie

PostWysłany: Nie 20:58, 29 Sie 2021    Temat postu: 28/08/2021

Jak zwykle i to co zwykle.

Mutanci odeszli. Nikt nie wie dlaczego jednak dali spokój wiosce i jej mieszkańcom. Jednak zanim zorientowaliśmy się, wspólnymi siłami przygotowywaliśmy się do dalszej obrony. Wiktor przemówił do zebranych. Jego słowa podniosły ducha i wolę walki chłopów. Następnie wraz w Ludwikiem przydzielili ludzi do obrony konkretnych miejsc. Na koniec zajęli się rannymi. Chłystek imieniem Hans został ciężko ranny w nogę. Groziła mu amputacja. Tylko dzięki Sigmarowi i umiejętnościom tej dwójki udało się nogę ocalić. Alex „zabezpieczył” dom Karla, aby nikt nie dostał się do niego. Albert natomiast ze szczytu karczmy rozglądał się po lesie aby ostrzec wszystkich, jakby zwierzoludzie wrócili. Nie wrócili. Na niebie wypatrzył coś przerażającego. Otóż około stu metrów nad wioską przelatywało coś wielkiego, miało osiem metrów rozpiętości skrzydeł, wielki łeb, z którego wyrastały cztery, oplatające go rogi, a u pasa wisiała mu broń – najprawdopodobniej topór. To coś leciało z południa w kierunku Kemperbad. Na szczęście ominęło wioskę, chociaż przez chwilę przyglądało się jej. Jak później wyjaśnił nam Wiktor, był to Malagor – król wszystkich zwierzoludzi. Pytanie po co leciał w kierunku Kemperbad? Chcieliśmy ostrzec Waldemara za pomocą złotej tablicy, jednak nie działała. Talos wyjaśnił nam, że moc nie ma ujścia, co mogło oznaczać, że tablica będąca w posiadaniu Waldemara została zniszczona. A to rodziło kolejne pytanie. Co się stało z Waldemarem? Na koniec Wiktor otrzymał list ze Świątyni Sigmara, który , po pierwsze - rozwiązywał Sacro Bellati i nakazał zwrócić Sacroviator oraz kapelusz i kamizelkę Andersa, Świątyni, po drugie – zakazywał mówić o tym co wydarzyło się w Spinnenstadt, a po trzecie – dawał wolną rękę wszystkim członkom kompanii co do dalszej ich przyszłości.
Kolejnego dnia ustaliliśmy z sołtysem, że wszyscy mieszkańcy opuszczą Hornbat i udadzą się do najbliższej wsi. Tak też postąpiliśmy, jednak wyruszyliśmy dopiero po południu, ponieważ wszyscy musieliśmy wyspać się i odpocząć. Jeszcze zanim opuściliśmy wioskę, Wiktor rozmawiał szczerze z Irmą Weber, niestety nie zdołał jej przekonać do powrotu na łono prawych bogów. Z listów Karla wiedzieliśmy, że dużo wie o kulcie Malala. Z drugiej strony wiedziała dużo o nas i naszych działaniach. Nie mogliśmy jej puścić wolno i musieliśmy wydobyć z niej wszystkie informacje. Niestety los chciał inaczej. Zbliżając się do celu naszej podróży dostrzegliśmy, że w wiosce stacjonują ludzie diuka Leopolda von Edelweissa, elektora Talabeclandu. Byli w Sirlandzie, a my nie domyślaliśmy się dlaczego. Opracowaliśmy sprytny plan, dzięki któremu ogłuszyliśmy Irmę i zatrzymaliśmy powóz. Gdy kolumna maszerujących chłopów minęła nas, zajęliśmy się Irmą. Gdy była cucona, w majakach powiedziała coś, co brzmiało jak to, że jakiś Adolf musi udać się do piwnicy ojca, bo tam znajduje się bardzo głodne dziecko – dziecko Elektora. Niestety nie dowiedzieliśmy się od niej niczego więcej, bo gdy wróciła jej świadomość, Malal udzielił jej mocy i dalsze przesłuchanie nie miało żadnego sensu. Została, za służbę mrocznym bogom, pozbawiona życia przez Wiktora, potężnym uderzeniem młotem w głowę. Ciało zostało przywiązane do wozu za nogę i zawleczone do osady. Przy niej znaleźliśmy dokument, potwierdzający wynajęcie dwóch magazynów portowych w Nuln, na najbliższe trzy miesiące. Ciekawe w jakim celu.
Gdy w końcu dotarliśmy do osady, Wiktor ogłosił, że Irma była kultystką. Ludzie natychmiast uwierzyli mu i pod pieczą Alexa zaczęli układać stos, przy okazji bezczeszcząc jej zwłoki. Spalenia ich dopilnował Alex i Friedrich Szwartzrabe – rycerz Morra, niestety nikt nie rozglądał się po gawiedzi, by odnaleźć innych kultystów.
Tymczasem Wiktor rozmawiał z karczmarzem, który powiedział, że oficer oddziałów diuka, szuka nas, podobno ma do nas jakąś sprawę. Przy okazji obiecał udostępnić izbę w swojej chacie na nocleg i odpoczynek. Udaliśmy się do karczmy na rozmowę z oficerem. Ten nie był zadowolony, bo jakiś niziołek ograł go właśnie w karty. Przedstawił się jako Sebastian Raus i przedstawił nam ofertę diuka Leopolda. Polegała ona na tym, że dołączymy do jego kompanii, składającej się z trzydziestu ludzi i służąc wiedzą udamy się aby pokonać Faugna. Jednak cały sukces zostanie przypisany diukowi. W zamian oferował dwa tysiące złotych monet. Powiedzieliśmy, że rozpatrzymy jego propozycję i rano damy mu znać. Jednak po rozmowie z członkami byłego Sacro Bellati ostatecznie odrzuciliśmy ją. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że diuk Leopold wyłupił oczy bratu – Kosmie, a strzelcy służący w Sacro Bellati zostali wcieleni ponownie do armii Talabeclandu.
Z takimi informacjami usiedliśmy w domu karczmarza, by podjąć decyzję co robić dalej. Na początku omówiliśmy naszą sytuację. Wyglądało na to, że Waldemar zginął podczas konfrontacji z Achari, a to oznaczało, że straciliśmy naszego protektora i zleceniodawcę. Sacro Bellati zostało rozwiązane a jego członkowie byli teraz wolni. Założyliśmy, że ludzie przydzieleni przez świątynię Sigmara, powrócą do niej. Strzelcy Kosmy zostali ponownie wcieleni do armii Talabeclandu, a co stało się z rycerstwem i resztą mogliśmy tylko domyślać się. Także udanie się do umówionego punktu zbornego nie miało najmniejszego sensu, bo jedyną osobą, która na pewno tam zjawi się, będzie łowca Magnus. Znajdowaliśmy się zaledwie kilka dni drogi od miejsca gdzie za ponad trzy tygodnie ma zjawić się Faugn. Nikt nie chciał czekać na mieszacza i marznąć w szczerym polu. Postanowiliśmy, że pomożemy Talosowi z Wurtbad. Jego problem wyglądał następująco. Kilka dni temu, gdy przebywał w karczmie Żelazny Kruk na podgrodziu zamku Elektora Stirlandu nijakiego Joachima, został porwany i uwięziony w ruinach świątyni Mądrości Vereny. Wraz z Talosem przebywał tam jego uczeń, którego ten chciał teraz odnaleźć. A ponieważ zamek znajdował się po drodze do miejsca przybycia Faugna postanowiliśmy ruszyć w jego kierunku.
Jak postanowiliśmy tak o poranku wyruszyliśmy na południe. Dotarliśmy tam wieczorem. Po drodze minęliśmy karczmę o dziwnej nazwie Trzykołowiec. Plotki potwierdziły nasze przypuszczenia. Waldemar podczas walki z Achari, został przez niego trafiony ognistym batem. Wtedy wydobyło się z niego światło, które pozbawiło życia demona. Jego gwiazdy na niebie już nie ma. Dowiedzieliśmy się także, że Elektor Stirlandu ma dwóch synów. Młodszy nazywa się Anders natomiast pierworodnego zwą Dieter. Ma on opinię zawadiaki i prowadzi hulaszczy tryb życia. Co ciekawe zaginął podczas polowania jakieś dwa miesiące temu w okolicach zamku, do której zmierzaliśmy.
Po drodze spotkaliśmy starszą kobietę z synem. Zabraliśmy ich ze sobą. W trakcie rozmowy dowiedzieliśmy się, że wracają od znachora i niosą lekarstwo dla chorego wnuka. Powiedzieli nam, że na podgrodziu mieszka kapłan Taala, którego obecnie nie ma, że zamkiem zarządza w imieniu elektora – majordomus Edgar. Ludzie zamieszkujący tę ziemię są bardzo konserwatywni i bogobojni. Nie zbuntowali się, ponieważ podatki nie zostały podniesione. Ale wszelkie występki są surowo karane. Świadczył o tym wisielec powieszony na haku z żebro ponieważ coś ukradł. Jednym słowem podróżowaliśmy przez bardzo osobliwy obszar Imperium. Na drodze spotkali nas strażnicy na koniach, którzy pytali co wieziemy. Gdy zobaczyli Brata Wiktora odstąpili od dalszego przeszukania.
Wieczorem dotarliśmy na podgrodzie. Mimo zimy można było poczuć ocieplenie. Babka zaprosiła nas do chaty gdzie poznaliśmy całą rodzinę. Berta była najstarszą z rodu, jej córka nazywała się Anna, a zięć Adolf, a chory wnuk Sigismund – bo nie można było nazwać dziecka Sigmar. Albert z Ralfem udali się po opał, aby nagrzać izbę, a reszta została w niej. Mimo usilnych chęci, nie udało się zakupić opału, bo nikt nie chciał go sprzedać obcym. Dopiero gdy Adolf poszedł z Albertem i Ralfem udało się nie tylko zdobyć opał ale także jedzenie. Gdy w izbie zrobiło się jasno i ciepło, Wiktor przystąpił do oględzin dziecka. Jakież było jego zdziwienie, gdy odnalazł na jego plecach precyzyjnie wypalone mutacje. Ktoś zrobił co całkowicie nieświadomie. Problem polegał na tym, że rany nie chciały się goić. Kolejnym zaskoczeniem było odnalezienie zielonkawego światła za jedną z szafek, wydobywającego się ze ściany. Alex i Ralf natychmiast udali się tam. Trafili do wozowni, gdzie znaleźli metalową rękawicę, ołowianą kulę oraz łapkę do usuwania gwoździ, a w ścianie kilka kawałków spaczenia. Ktoś je tam umieścił celowo. Wrócili po Talosa i Wiktora, odnaleźli w ścianie resztę czarnego kamienia i przekazali go magowi światła. Rodzina nie mogła zostać w tym domu. Z dalszej rozmowy z Adolfem dowiedzieliśmy się, że wynajmują tą chatę, a wcześniej mieszkał tu kapłan Taala. Dowiedzieliśmy się także, że wozownia powinna być zamknięta na klucz, który aktualnie jest w posiadaniu Bachmana. Bachman jest przyjacielem Adolfa i mieszka na podgrodziu. Opuściliśmy skażony dom i udaliśmy się do karczmy. Tam zapłaciliśmy za miesięczny pobyt całej rodziny, a później Adolf zaprowadził nas do Bachmana. Nieco zdziwiony otworzył drzwi. Niemalże natychmiast rozpoznał swoją łapkę, którą chciał odkupić. Powiedział, że zginęła mu kilka tygodni wcześniej. Talos rozejrzał się po jego domu za pomocą wiedźmiego wzroku, odnalazł ślad prowadzący do niewielkich drzwi, za którymi znajdował się chlew. Alex przeszukał je i odnalazł podobne drzwiczki do chaty obok. Zorientował się, że ktoś mógł przejść z tamtego domu do domu Bachmana, zabrać łapkę i klucze do wozowni by podłożyć przeklęty kamień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
awdzian
Hetman



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 702
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fargo

PostWysłany: Pon 6:23, 30 Sie 2021    Temat postu:

Sesja bardzo mi się podobała
Mimo małego postępu fabularnego było czuć postaci
Dodam że
- kopie listów Karła idioty przekazaliśmy świątyni
- Hans jak mu noga wydobrzeje może 1) wstąpić do zakonu 2) zostać żołnierzem/awanturnikiem.
Jedno i 2 w służbie Sigmara

Analizując słowa Irny Adolf mieszkający obok Bachmana może karmić syna elektora ale piwnica w której go przetrzymują należy do jej ojca Dieta Webera, i najpewniej nie znajdziemy jej w tym domostwie. Z jej słów wynika też że Adolf może o synu elektora nawet nie wiedzieć (bo dziecko jest bardzo głodne) Możemy podać się że jesteśmy od Iriny, może sam nas tam zaprowadzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mum
Sprzedawca cebuli



Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 2037
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hospicjum

PostWysłany: Wto 7:06, 31 Sie 2021    Temat postu:

Wszyscy 70 PD. Opis 15 PD

dziękuję ze sesyjkę, dobra miejscówa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mum
Sprzedawca cebuli



Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 2037
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hospicjum

PostWysłany: Wto 9:18, 31 Sie 2021    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kopek
Akolita



Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zadupie

PostWysłany: Wto 19:26, 31 Sie 2021    Temat postu:

No spoko sesyjka. Chciałbym wam podziękować, że nie uciekliście zaraz po wejściu a dopiero po zakończeniu sesji Smile Także jest dodatkowa miejscówka.
PS. Kto zostawił fajki??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
awdzian
Hetman



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 702
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fargo

PostWysłany: Śro 7:02, 01 Wrz 2021    Temat postu:

Na pewno ja!!! A jakie ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kopek
Akolita



Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zadupie

PostWysłany: Śro 20:08, 01 Wrz 2021    Temat postu:

Jeszcze nie rozdziewiczone;)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kopek dnia Śro 20:09, 01 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mum
Sprzedawca cebuli



Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 2037
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hospicjum

PostWysłany: Czw 9:14, 02 Wrz 2021    Temat postu:

Miejscówka jest idealna!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kopek
Akolita



Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zadupie

PostWysłany: Czw 16:35, 02 Wrz 2021    Temat postu:

No to cieszę się.
Będę musiał zorganizować jakieś miejsce do spania dla C.Smile I może jeszcze ognisko załatwięSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wielki Plan Strona Główna -> Fabuła Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin