Forum Wielki Plan Strona Główna Wielki Plan
i Okrutna Horda
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

30/10/2021

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wielki Plan Strona Główna -> Fabuła
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kopek
Akolita



Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zadupie

PostWysłany: Śro 20:59, 03 Lis 2021    Temat postu: 30/10/2021

Opis ostatniej sesji.

Alex, Ralf i Ludwik weszli do pomieszczenia przez małe drzwi wprost z chlewu. Była to jakaś stara kuźnia. Albert z Wiktorem zostali na zewnątrz i starali się odciąć drogę gdyby ktoś próbował uciec. Nagle nie wiadomo skąd pojawił się przechodzień. Jakiś kmieć z pochodnią zatrzymał się i zaczął wyraźnie interesować się w jakim celu bohaterowie stoją na ulicy. Wiktor zaczął rozmowę. Zapytał, czy wie czyj to jest dom, bo chciałby go wynająć. Bernard, bo tak nazywał się ów kmieć powiedział, że zna właściciela i zaprowadził go do Artura. Zastukał, drzwi otworzył mu ledwo widzący staruszek. Wiktor rozmawiał z nim przez chwilę, jednak nieroztropnie obraził staruszka, który wyprosił go. Zanim wyszedł dowiedział się kilku interesujących rzeczy. Starzec pokazał mu księgę, w której dokonywał wpisów, kto wynajmuje od niego starą kuźnię. Od paru miesięcy była to ta sama osoba, która podawała się za różnych ludzi. Ostatnim razem był to ktoś, kto podawał się za gońca i uiścił opłatę w wysokości trzech srebrników.
Tymczasem wewnątrz budynku, Alex skradał się i penetrował pomieszczenia. W pewnym momencie ktoś go usłyszał i zaczął uciekać. Ruszył w pościg za nim, niestety rzezimieszek zniknął między budynkami. Jednak na ulicy, znikąd, pojawił się niziołek - handlarz. Alex bez wahania zaproponował mu złotą monetę, aby jego ludzie schwytali uciekiniera. Miał nosa do takich spraw. Niziołkowie natychmiast rozpoczęli pościg, jednak nawet im nie udało się go schwytać. Udało im się dowiedzieć, że uciekinier zostawił po sobie dość specyficzny odcisk buta – z trójkątem. Jak wyjaśnił dalej, takie buty na pewno nie były zrobione przez lokalnego szewca.
W międzyczasie Ralf i Ludwik kontynuowali przeszukiwanie starej kuźni, dołączył do nich Albert. Ci ostatni przeszukali pozostałe pomieszczenia. W jednym odnaleźli pokaźne trofea, pozłacaną spinkę z rubinem oraz kartę pergaminu, na której napisane było: „sześciu zbrojnych, jeden jest nasz”. Nie wiedzieli co to oznacza, ale zabrali ją ze sobą. W innym pokoju, w którym śmierdziało padliną odnaleźli księgę leżącą na stole, zapisaną dziwnym językiem, sześć czarnych, nie palonych świec, ludzkie szczątki w kominku oraz spalony pergamin, na którym dało się odczytać imię Wiktor. Zabrali księgę i świece i udali się na poszukiwania Ralfa.
Tymczasem Ralf odnalazł sekretne przejście ukryte pod podłogą pokrytą piaskiem i błotem, a na jednej z półek zwiniętą, zakrwawioną liberię należącą prawdopodobnie do jednego z ludzi księcia. Wszedł do środka i zobaczył tam młodego chłopaka mającego koło czternastu lat, który natychmiast zaczął prosić go o pomoc oraz zwłoki nieco starszego mężczyzny pokryte jakąś dziwną białą substancją wyglądającą jak wosk. Porozmawiał chwilę z więźniem, który błagał o kubek wody, jednak jego nieufność nie pozwoliła mu go uwolnić. Chwilę później do ukrytego więzienia wszedł Wiktor i Alex. Ludwik i Albert stali na czatach, jakby ktoś wrócił. Wiktor przez chwilę rozmawiał z więźniem, który podał się za zaginionego księcia Dietera. Uwolniliśmy go. Alex przyjrzał się oblepionemu woskiem ciału. Był to raczej jakiś łój. Na zwłokach spostrzegł niedawną ranę na prawym udzie oraz znaki na palcach również prawej dłoni po czterech sygnetach, których nie było. Książę zapytany, kto to był, stwierdził, że to jeden z jego najbardziej zaufanych ludzi, po czym nakazał zabrać siebie na zamek.
Bohaterowie jednak nie zabrali dziedzica na kasztel, a eskortowali go do najbliższej strażnicy. Po drodze patrol straży miejskiej rozpoznał księcia, tak samo stało się w strażnicy. Tam jednak doszło do nieporozumienia. Członkowie drużyny nie chcieli przechodzić tajnym przejściem do zamku, a dziedzic poczuł się na tyle silny, że kazał aresztować Ludwika. Na szczęście całą sytuację załagodził Wiktor. Dieter podniósł głos, jednak był na tyle słaby, że osunął się na ławę. Wiktor zaopiekował się nim. Do pomieszczenia wszedł rycerz, który jak poprzedni wojacy, rozpoznał niemalże natychmiast dziedzica. To przekonało nas ostatecznie i chwilę później ruszyliśmy tajnym przejściem ze strażnicy i stanęliśmy przed obliczem starszego jegomościa, który był namiestnikiem sprawującym władzę w imieniu Elektora Stirlandu.
Dieter został rozpoznany przez Namiestnika, jednak starzec nie do końca był przekonany o prawdziwości jego słów. Jego wątpliwości wzbudził brak zainteresowania trofeami myśliwskimi dziedzica. Po rozmowie, książę udał się na spoczynek do swojej komnaty. A wraz z nim poszedł Ralf. Namiestnik wytłumaczył, że prawdziwy książę powinien mieć bliznę sprzed około roku na prawym biodrze. Ralf odkrył, że książę nie wie gdzie w jego własnym pokoju znajduje się wino. Do tego kąpieli dokonał w samotności bo nie chciał pokazać blizny na udzie. W ramach podziękowania z odnalezienie dziedzica otrzymaliśmy pieczęć uprawniającą nas do poruszania się po zamku oraz pokój w którym mogliśmy się przespać. Tak też zrobiliśmy. Jeszcze zanim zamknęliśmy oczy, ktoś wystrzelił z wieży zamkowej sztuczne ognie. Jak wytłumaczył Ludwik, tak wita się oddziały wojskowe. Alex opuścił zamek, udał się do karczmy halflingów aby dowiedzieć się czegoś. Poinformował resztę, że zostanie tam na noc. Niziołki miały bardzo interesujące informacje. Uciekinier został odnaleziony w jednym z zaułków ze sztyletem w sercu. Ktoś bardzo nie chciał abyśmy go schwytali. Miał przy sobie zapiski, mówiące o tym, że został poinformowany, że prawdopodobnie przybędzie z nami ogr. Niziołki wiedziały także, że przybył „tchórzliwy kapłan, który odnalazł dziedzica”. Plotki o nas rozchodzą się błyskawicznie.
O poranku, usłyszeliśmy, że do miasta przybyli ludzie elektora w sile dwustu żołnierzy. Ale nie miało to żadnego znaczenia. Zostaliśmy oskarżeni przez dziedzica o schwytanie go i więzienie. Za co grozi szubienica. Nie zostaliśmy natychmiast straceni tylko dzięki Namiestnikowi, a raczej jego wątpliwościom. Zamknął on bowiem wrota zamku nie wpuszczając wojska do środka. Przyczyną tego było to, że dziedzic dziwnie się zachowywał. Dostaliśmy godzinę, żeby udowodnić, że nie jest to potomek elektora. Namiestnik wskazał nam gdzie znajduje się wichrzyciel oraz poinformował nas, że przebywa z nim przyboczny rycerz.
Ruszyliśmy na wskazane przez zarządce zamku piętro, dość szybko odnaleźliśmy księcia i rycerza. Nie chcieli się poddać. Wywiązała się walka. Wiktor chwycił rycerza i siłował się z nim w korytarzu. Dzięki temu odsłonił wejście do komnaty Dietera. Pomagał mu Ralf i Talos. Ostatecznie obezwładnili go nie robiąc mu krzywdy. W tym samym czasie Ludwik i Albert dopadli księcia. Ten stawiał opór, nawet udało mu się krzyknąć do żołnierzy będących na dziedzińcu zamkowym. Wtedy wojsko zostało wpuszczone do kasztelu. Zanim żołdacy dotarli do komnaty, Dieter został spętany. Następnie ściągneliśmy mu jak zwykłemu chamowi spodnie i potwierdziliśmy, że nie był prawdziwym dziedzicem. Nie miał blizny na prawym biodrze. Chwilę później do komnaty wszedł rycerz, który spokojnie przyjrzał się sprawie i dał nam wiarę.
W końcu udało się nam zrozumieć intrygę. Artur, wynajmujący starą kuźnię, to najprawdopodobniej Dieter Weber, ojciec Irmy Weber. I to on raczej przesłuchiwał Wiktora a nie odwrotnie. Niestety na pewno uciekł i raczej go nie odnajdziemy. Malalici chcieli podstawić swojego człowieka jako dziedzica aby dopaść nas. W tym celu odprawili jakiś rytuał, i zmienili twarz kultysty, aby rozpoznano zaginionego Dietera. Do tego czekali aż przybędziemy do zamku. Następnie książę miał oskarżyć nas i stracić. Na nasze szczęście nie udało mu się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
awdzian
Hetman



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 702
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fargo

PostWysłany: Śro 16:12, 10 Lis 2021    Temat postu:

Dokładnie, wydaje mi się tylko, że Ralf coś prostował odnośnie Kapłana tchórza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mum
Sprzedawca cebuli



Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 2037
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hospicjum

PostWysłany: Wto 21:36, 23 Lis 2021    Temat postu:

PD za opis: 15

PD za sesję: 60
Mały i Kopek 70 PD za punktualność Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tolo
Hetman



Dołączył: 02 Sty 2007
Posty: 753
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Estalia

PostWysłany: Pon 8:20, 29 Lis 2021    Temat postu:

Tak tak. Na każdym kroku Ralf rozwiewał wszelkie fałszywe plotki o kapłanie tchórzu. Wszystko zwalał na wichrzyciela siejącego defetyzm.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wielki Plan Strona Główna -> Fabuła Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin